Czy święci mają coś wspólnego z naszym życiem?
W codziennym zabieganiu łatwo zapomnieć, że święci nie są postaciami z bajek, ale prawdziwymi ludźmi, którzy – tak jak my – zmagali się z lękiem, cierpieniem, a czasem i brutalnością świata. Wśród nich jest błogosławiony Michał Kozal, którego wspomnienie liturgiczne obchodzimy 14 czerwca. To postać szczególna: biskup, który nie wybrał wygody, lecz wierność Bogu aż po śmierć. Warto Go poznać – bo dziś, bardziej niż kiedykolwiek, potrzeba nam takich przykładów odwagi i wiary.
Kim był bł. Michał Kozal?
Michał Kozal urodził się w 1893 roku w Wielkopolsce. Był kapłanem, profesorem seminarium, a w końcu biskupem pomocniczym diecezji włocławskiej. Jego życie przypadło na trudne czasy – II wojnę światową, kiedy wielu ludzi musiało wybierać między lojalnością wobec Boga a przetrwaniem.
W 1939 roku został aresztowany przez gestapo. Mógł uratować życie, podpisując niemieckie dokumenty lojalności. Nie zrobił tego. Wybrał cierpienie, więzienie i męczeństwo – bo wierzył, że prawda jest ważniejsza niż życie. Zginął w obozie koncentracyjnym w Dachau, otruty zastrzykiem fenolu w 1943 roku.

Dlaczego Kościół uznał go za błogosławionego?
Błogosławiony Michał Kozal to symbol niezłomnej wiary. Jego beatyfikacja, dokonana przez św. Jana Pawła II w 1987 roku, była potwierdzeniem, że świętość nie polega na nadzwyczajnych czynach, ale na wierności w codziennym cierpieniu i świadectwie. Jego życie pokazuje, że nawet w najciemniejszych momentach historii można pozostać światłem – dla innych, dla Kościoła, dla świata.
Co możemy dziś od niego zaczerpnąć?
W czasach, gdy wielu ludzi boi się mówić o wierze publicznie, bł. Michał Kozal przypomina, że nie musimy się bać. Możemy być odważni w mówieniu prawdy, w bronieniu dobra, w trosce o innych. Nie każdy z nas będzie męczennikiem – ale każdy może być świadkiem.
Jak uczcić jego wspomnienie 14 czerwca?
W naszej parafii franciszkańskiej w Przemyślu, zachęcamy wszystkich – dzieci, młodzież, dorosłych i seniorów – aby w tym dniu:
- pomodlili się za prześladowanych chrześcijan na całym świecie,
- zapoznali się z życiem bł. Michała Kozala – choćby przez przeczytanie krótkiej biografii,
- ofiarowali swój dzień w duchu odwagi i zaufania Bogu,
- przyszli na Mszę Świętą i modlitwę za ludzi Kościoła, którzy nadal są prześladowani.
Na zakończenie…
Błogosławiony Michał Kozal nie był superbohaterem z filmu. Był kapłanem, który po prostu nie zdradził Boga. I choć zapłacił za to najwyższą cenę, jego życie przynosi dziś owoce odwagi, pokoju i nadziei. Niech jego przykład przypomina nam, że nawet w najciemniejszych czasach można być światłem. A kto wie – może to właśnie Ty masz być takim światłem w swoim domu, pracy, szkole?